Tropea co zobaczyć? | Wyjątkowy apartament w Capo Vaticano

Tropea to zdecydowanie jedno z najpopularniejszych miast w Kalabrii. Nic dziwnego! To miejsce tętni życiem. Nie brakuje tutaj miejscowych sklepików z rarytasami, butików z odzieżą i pamiątkami, kawiarnii, barów, restauracji czy świetnych plaż. Co więcej, to właśnie w Tropei znajdziemy Sanktuarium Santa Maria dell’Isola położone malowniczo na wzgórzu.

Możecie zdecydować się na nocleg w Tropei, ale w sezonie jest tu sporo turystów, dlatego my polecilibyśmy Wam oddalone ok 13 km Capo Vaticano.

Śniadania w Villa Basilio

Na booking.com udało nam się znaleźć zaskakująco genialny apartament właśnie w Capo Vaticano. Zdjęcia wspaniałego kamiennego domu zwaliły nas z nóg. Niosły ze sobą ten niesamowity ciepły włoski klimat, który tak bardzo uwielbiamy. Komentarze na booking.com nie pozostawiały nic do życzenia, a cena obejmowała tradycyjne włoskie śniadania.

Pierwszego ranka w Villa Basilio przywitało nas prawdziwe włoskie śniadanie. Nasz host Riccardo zdecydowanie dał nam do zrozumienia, że będzie nas na tym wyjeździe rozpieszczał. Dostaliśmy śniadanie na słodko i na słono, żebyśmy mogli ocenić, co nam bardziej odpowiada. Poza tym w takim otoczeniu każde śniadanie byłoby wyjątkowe!

Riccardo zaproponował, że pokaże nam plażę przeznaczoną głównie dla miejscowych. Chwilę po śniadaniu pojechał przed nami swoim autem, wskazując drogę do bardzo malowniczej plaży. Żeby tego było mało, na horyzoncie dało się wypatrzeć wulkan Stromboli. Pływaliście kiedyś z widokiem na aktywny wulkan?

Tropea

Po porannym plażowaniu, na obiad postanowiliśmy udać się do Tropei. Jest to jedna z głównych miejscowości turystycznych regionu.

Sklepiki i restauracje

Spokojne, kameralne, typowo włoskie miasteczko urzeka klimatem, widokami i miejscowymi sklepikami oraz restauracjami. To świetne miejsce na popołudniowy spacer, gdy słońce nie jest już tak mocne. Zatrzymajcie się na lody lub pyszną mrożoną kawę!

Santa Maria dell’Isola

Po przejściu przez centrum, naszym oczom ukazał się zapierający dech w piersiach widok. Santa Maria dell’Isola to chyba najpiękniej usytuowane sanktuarium, jakie w życiu widzieliśmy. Kościół jakby wyrastający ze skarpy przy brzegu morza, wokół którego rozpościera się przepiękny ogród. Absolutnie warto wspiąć się schodami na szczyt. Do tego, będąc już na skalistym półwyspie, możemy w pełnej okazałości zobaczyć samo miasto!

Czas na Martini

Po intensywnym zwiedzaniu, oczywiście czas na… Martini! Znalezienie restauracji serwującej jeden z naszych ulubionych trunków, okazało się prostsze niż przypuszczaliśmy. Do tego mogliśmy wybrać z kilku “drinków specjalnych” na bazie martini. Lepiej być nie mogło! Przemiła kelnerka przyniosła drinki i kiedy już wznosiliśmy toast… Na stole pojawił się talerz przekąsek. Dziwne, bo przecież tego nie zamawialiśmy, a dosłownie zaraz chcieliśmy pójść na kolację! Postanowiliśmy, że nie będziemy marudzić i zjemy naprawdę pyszne przekąski.

Jako, że klimat był niesamowity, a pierwszy głód został opanowany, postanowiliśmy zostać na jeszcze jednego drinka. Tym razem Przemek podszedł do naszej kelnerki, próbując doprecyzować, że chcemy zamówić same drinki. Nie mogli za bardzo porozumieć się po angielsku, a do tego Przemka włoski kończy się na słowach pizza i mozzarella... Po kilku próbach porozumienia się kelnerka zapytała w jakich językach mówimy. Język polski padł oczywiście na końcu, bo przecież na pewno się w tej sytuacji nie przyda. Na co Karina odparła: noo trzeba było tak od razu, przecież ja jestem polką 🙂 Okazało się, że we Włoszech mieszka już 20 lat, studiuje w Messynie, a po polsku mówi oczywiście bardzo dobrze.

Karina opowiedziała nam trochę o mieście i o tym jak cudownie żyje się na południu. Pozdrawiamy! Oczywiście zamówiliśmy kolejne drinki i zjedliśmy drugi talerz przystawek, bo jak się dowiedzieliśmy już po polsku, zamawiając Martini automatycznie w zestawie zamawia się też snacki do zagryzania!

Pizza

Gdy już aperitif ułoży się w Waszych brzuchach i poczujecie pierwszy głód udajcie się na wyśmienitą i bardzo przystępną cenowo pizzę w Pizzeria Vecchio Forno! Za pizzę zapłacicie tutaj od 4 do 8 EUR. Jest tak przepyszna, że przed lokalem ustawia się kolejka jeszcze przed otwarciem (o godzinie 19.00). Polecamy!

Doświadczajcie z nami!

Relacjonowali Wam: Julia & Przemysław

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *