Według hosta naszego hotelu, absolutną koniecznością do odwiedzenia w Chalkidikach, są 3 charakterystyczne palce na południu półwyspu. Na tym środkowym znajduje się bardzo znana plaża, a przy niej camping. Na tym wysuniętym najdalej na wschód znajduje się słynna Góra Athos.
Co warto zobaczyć podczas objazdowej wycieczki po Chalkidikach?
Pierwszy cel podróży zatem obrany. Do realizacji naszego planu brakowało nam tylko samochodu i dokładnie tutaj pojawiły się pierwsze schody. W jednej z lokalnych wypożyczalni nie było już dostępnego auta na wynajem, w drugiej miało być, ale… Wynajmujący przed nami uszkodził je i zwrócił właścicielom nie zgłaszając problemu. Z zewnątrz wszystko wydawało się w najlepszym porządku, ale nie nadawało się do dalszej jazdy. Misza i Julia – prowadzący wypożyczalnię, bardzo chcieli nam pomóc. Myśleli już nawet, żeby wcześniej odebrać nowe auto, zamówione w salonie!
Po dłuższej rozmowie dowiedzieliśmy się, że to już nie pierwszy raz ktoś Ich oszukuje czy zostawia z uszkodzonym samochodem. Niestety w tak małej firmie nie mają możliwości pobierania kaucji z karty kredytowej czy innych zabezpieczeń. Jednak dokładnie dlatego sprowadzili się do Grecji z Azerbejdżanu, bo wiedzieli, że tutejsi ludzie ufają innym i są otwarci. Nawet jeśli przez to ktoś Ich potem oszuka, to nie ma dla nich ogromnego znaczenia. Żyją tak z wyboru.
Po dłuższych rozważaniach skąd wytrzasnąć auto, Misza zapytał “Julia, a Twój samochód?”. I nagle wszyscy spojrzeliśmy na leciwego Peugeota 206. Mocno zmęczony życiem, poobijany, z wystrzelonymi poduszkami i bez klimatyzacji. Chyba tak najtrafniej można go opisać. Jednak z drugiej strony otworzyła się przed nami możliwość zrealizowania celów i to za 70 EUR. Warto dodać, że wypożyczalnie w Salonikach proponowały nam najtańsze auta za 300-400 EUR.
Zdecydowaliśmy – jedziemy! I polecamy w 100% wypożyczalnię Dias w Nea Kalikratia 🙂
Agenda
Nikiti
Podróż na południe była strzałem w 10. Malownicze zatoczki i kameralne miasta, które mijaliśmy, ukazywały piękno Grecji. Pierwszym przystankiem na naszej trasie było wyjątkowo malownicze Nikiti. W dolnej części miasta znajduje się mały kościół, do którego warto się przespacerować.
Nikiti nowe miasto
Cała atrakcja zaczyna się jednak na wzgórzach. Im wyżej wjedziemy, tym piękniejszy mamy widok. Wspinając się ciasnymi drogami można zachwycać się tradycyjną Macedońską architekturą, której wpływy widoczne są na malowniczych kamienicach oraz kościele Agios Nikitas.
Kościół mogliśmy podziwiać niestety tylko z zewnątrz, gdyż tego dnia był akurat zamknięty. Wynagrodził nam to za to widok rozpościerający się z tarasów wokół kościoła, który zapiera dech w piersiach.
Nikiti stare miasto
Kemping i plaża Armenitis
Z Nikiti ruszyliśmy na południe, gdzie trafiliśmy na bardzo polecany kemping Armenistis. Plaża przy kempingu jest wyjątkowa i można na nią dotrzeć omijając jego teren. Wstęp na plażę jest bezpłatny. Zadziwiająco ciekawe jest to, że pomimo rzeszy turystów, plaża jest nieskazitelna i charakteryzuje się drobnym białym piaskiem, a morze ma krystalicznie czystą wodę o turkusowym odcieniu. Fale są tu tak intensywne nawet przy samym brzegu, że nim się zorientowaliśmy byliśmy już kilkanaście metrów od plaży.
Widok na górę Athos
Góra Athos
Stojąc na plaży widzisz rysującą się na horyzoncie majestatyczną górę Athos, lub inaczej Świętą Górę – Agios Oros. Leży na najbardziej wysuniętym na północ „palcu” Półwyspu Chalcydyckiego – Półwyspie Athos. Masyw góry, często pokryty śniegiem, leży jednak na niedostępnym dla turystów terenie. Tym miejscem zarządzają mnisi prawosławni, którzy tam właśnie mieszkają, tworząc swoją własną autonomiczną Republikę Teokratyczną, do której wstęp mają tylko nieliczni (kobiety wcale!). Całe to miejsce z zachwycającą naturą oraz architekturą, zostało wpisane na listę UNESCO.
Sithonia
Po szybkiej kąpieli ruszyliśmy w drogę, którą niedługo przecięło nam stado kóz. Bardzo duże stado (kilkadziesiąt sztuk), pilnowane przez psy pasterskie szło w zorganizowany sposób na drugą stronę jezdni. Widok zdecydowanie cudowny i charakterystyczny dla Sithonii. Sithonia, czyli środkowy palec półwyspu ma niesamowity i nadal dość dziewiczy klimat. Wioski turystyczne są mniej zatłoczone i bardziej ciche niż np na Kassandrze. Nie ma lepszego sposobu na zwiedzanie półwyspu niż samochodem (dlatego tak bardzo polecamy Wam jego wypożyczenie, np. w Nea Kalikratia). Dzięki niemu nasycicię się wspaniałymi widokami i zagubicie w małych miasteczkach tj. głównym Neos Marmaras, Parthenonas czy uroczym Torone. Nim też dotrzecie do wspomnianego wyżej kempingu Armenitis.
My objechaliśmy całą Sithonię i wracając chcieliśmy zjeść w knajpie polecanej przez TripAdvisor. Julia jednak poszła spać, rozładował się Jej telefon, a mój co chwilę tracił połączenie GPS. Oczywiście okazało się, że nie zjechaliśmy na odpowiednim zjeździe i ostatecznie zatrzymaliśmy się na kolację w Metamorfosi, w Tawernie Vasilis. I trafiliśmy bardzo niefortunnie. Absolutnie nie polecamy tego miejsca, naszą negatywną recenzję znajdziecie tutaj: Tawerna Vasili.
Kassandra
Pierwszy palec – Kassandra jest to rejon raczej imprezowy. Nie brak tu barów na plażach i dyskotek. To raczej nie nasz klimat, ale jeśli ktoś ma ochotę na gorączkę sobotniej nocy, nie będzie zawiedziony. Rejon imprezowych miasteczek ciągnie się od miejscowości Nea Potidea gdzieś do 2/3 jego długości, a najmodniejszą wydaje się być Kalithea. Loutra jest nieco spokojniejsza, może dzięki wybudowanemu tu uzdrowisku. Jeżeli na Kassandrze chcecie odpocząć w miejscowości z klimatem, pięknie położona jest Afitos, wisząca nad 50-metrowym klifem.
Relacjonowali Wam: Julia i Przemysław