Muszę stwierdzić, że był to idealny początek naszego czasu w tym pięknym mieście. Mama na dache ma bardzo ciepły i rodzinny klimat. Wnętrze z jednej strony wygląda jak mieszkanie mamy czy babci, z drugiej strony, dzięki umieszczonemu w centrum drzewu, ma się trochę wrażenie, że siedzi się raczej na werandzie. Klimatu temu wieczorowi na pewno dodał też live koncert zespołu jazzowego, z członkami którego później rozmawiał Przemek. Udało mu się nawet namówić ich do zagrania krótkiego utworu do naszego vloga (którego obejrzeć możecie poniżej).
Dania serwowane w restauracji to w dużej mierze tradycyjne dania rosyjskie, ale znajdziecie tu także potrawy kuchni europejskiej czy wschodnioeuropejskiej. Menu przetłumaczone jest na język angielski i dodatkowo wzbogacone o zdjęcia dań, co ułatwia dokonanie wyboru. My na początek zamówiliśmy domowe nalewki – z rokitnika, czarnej porzeczki, cytrynową i wiśniową. Były idealne, nie za mocne i nie za słodkie. Jeśli chodzi o dania, Przemek zamówił rosół z szaszłykiem oraz stek wieprzowy z łódeczkami ziemniaczanymi. Ja natomiast wiosenną sałatkę z warzywami oraz kotlety ze szczupaka z puree ziemniaczanym.
Kotlety były tak dobre, że gdy na zakończenie wyjazdu wróciliśmy do Mama na dache, zamówiłam je po raz drugi. Przemkowi za to musiał wyjątkowo smakować rosół, bo ponownie pojawił się na naszym stole. Przy drugiej wizycie jedliśmy też domowe kiszonki – smakowite i świetne do nalewek czy wódki. Spróbowaliśmy też ich wersji khachapuri, czyli placka drożdżowego w kształcie łezki z serem i jajkiem sadzonym na miękko. Bonusem w Mama na dache jest to, że obsługa bardzo dobrze mówi po angielsku, co dla osób nieznających rosyjskiego jest dość ważne 🙂 Zdecydowanie polecamy!
Agenda
Mama na dache
Mama na dache
Przytulne miejsce ze świetnym jedzeniem
User Review
( votes)Zobacz nasz vlog:
Recenzowali Wam: Julia i Przemysław