Agenda
Ogrody Buskett
Czy jesteście w stanie wyobrazić sobie spacer między drzewami pomarańczowymi w grudniu? Dokładnie taki widok zaprowadził nas do Ogrodów Buskett w zachodniej części wyspy.
Słyszeliśmy już o tym miejscu opowieści i czytaliśmy w przewodniku. Przed bramą natrafiliśmy na rozstawioną mobilną kawiarnię. Z kawą w dłoni ruszyliśmy w busz, między drzewa pomarańczowe!
Pomarańczy nie można zrywać z drzew. Oczywiście dostosowaliśmy się do zasad 😉 A tak serio, to dużo owoców leżało na ziemi, ale były mocno kwaśne. Bardzo soczyste, intensywne w smaku, lecz nie do zjedzenia w większej ilości. Jednak pogoda, ogrzewające nasze twarze słońce i kolory dookoła powodowały, że nie chcielibyśmy być nigdzie indziej!
Kilka kilometrów dalej znajdują się słynne Klify Dingli. Pierwszym, co zdziwiło nas po przyjeździe, nie był sam widok, a wielka, biała kopuła. Długo zastanawialiśmy się, co to może być.
Stawialiśmy głównie na jakieś dziwne muzeum albo stację meteorologiczną. Okazało się jednak, że to radar wojskowy z 1939 roku. Był wykorzystywany głównie dla celów lotniczych w trakcie drugiej wojny światowej. Radar jest nieodłącznym elementem panoramy tego miejsca.
Klify Dingli
Jednak oczywiście w Klifach Dingli, chodzi przede wszystkim o klify 🙂 A te są nieziemsko piękne. Widok, jaki rozpościera się przed naszymi oczyma jest jedną z tych rzeczy, których się nie zapomina. Szczególnie polecamy udać się tutaj na zachód słońca!
Zobaczcie też nasz vlog z ogrodów Buskett i klifów Dingli:
Relacjonowali Wam: Julia i Przemysław